Agnieszk Frączek
Wpadł do sklepu żabek tłum,
Jedna z nich poiwiada: - Kum!
Druga rzecze: - Rechu - rech!
A sprzedawca? Tłumi śmiech,
Lecz klienki grzecznie wita:
- Co mam paniom podać? - pyta.
Panie kręcą się po sklepie,
Szepcą:
- Róż?
- Nie, błękit lepiej.
- Kupię kaszkę.
- Eee... Nieświeża.
- A kołderkę mam wziąć z pierza?
- Skądże znowu?! To uczula!
W tym ich nigdy nie ululasz!
- A więc, kum, kum, poprosimy
Pieluch z tetry trzy tuziny,
Tran, śliniaki, ciepłe śpioszki
I ( na wyrost ) te kaloszki.
Pan sprzedawca wręcz zbaraniał:
- Po co żabom tran? Piżama?
Smoczki? Butle? Stos ubranek?!...
- Jak to po co? Dla kijanek!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz