piątek, 23 października 2020

Kruk i żabka

           Danuta Wawiłow

Siedziała raz żabka na liściu zielonym - ojej!

Kruk stanął na brzegu i rzekł jej z ukłonem: - Ojej!

Słoneczko przygrzewa, szeleści wiaterek...

Nie poszłabyś ze mną na mały spacerek? Ojej!

- Ach, nigdy, przenigdy! Ja ciebie się boję! Ojej!

Dlaczego, dlaczego, kochanie ty moje, ojej!

Na łąkę cię wezmę, od kwiatów różową,

I tańczyć tam będziesz, i będziesz królową... Ojej!

- Żegnajcie mi, rybki, żegnajcie mi, raki, ojej!

I trzciny nadbrzeżne, i głupie ślimaki, ojej!

Odchodzę na łąkę, od kwiatów różową,

I tańczyć tam będę, i będę królową. Ojej!

Na brzeg gdy stąpiła, kruk ramię jej podał... Ojej!

Starania me długie, lecz piękna nagroda, ojej!

A gdzież jest tałąka od kwiatów różowa?

Gdzie słodka muzyka? Kruk nie rzekł ni słowa.

Rozdziawił swój dziób i........ OJEJ!

6 komentarzy: