poniedziałek, 9 listopada 2020

Typ spod sopotu

          Małgorzata Strzałkowska

W połowie lata, w pewną sobotę,

typ spod Sopotu kupił kapotę,

lecz miał z kapotą niemały kłopot,

bo mu kapota wpadała w łopot.

Klap! Klap! Kapota klapie na typie,

typ spod kapoty na klapy łypie,

klapie klapami typa kapota,

z łopotem typem kapota miota.

Wtem tupnął na mnie typ spod Sopotu;

- Dość mam łypania, klap i łopotu!

Kto dziś kupuje ten typ kapoty?!

I po co pisać takie głupoty...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz