poniedziałek, 4 marca 2019

Pomidor

          Jan Brzechwa

Pan pomidor wlazł na tyczkę,
I przedrzeźnia ogrodniczkę.
'' Jak pan może, 
Panie pomidorze?!''

Oburzyło to fasolę:
'' A ja panu nie pozwolę!
Jak pan może, 
Panie pomidorze?!"

Groch zzieleniał aż ze złości:
'' Że też nie wstyd jest waszmości,
Jak pan może,
Panie pomidorze?!''

Rzepka także go zagadnie:
'' Fe! Niedobrze! Fe! Nieładnie!
Jak pan może,
Panie pomidorze?!''

Rozgniewały się warzywa:
'' Pan już trochę nadużywa.
Jak pan może,
Panie pomidorze?!''

Pan pomidor zawstydzony,
Cały zrobił się czerwony.
I spadł wprost ze swojej tyczki
Do koszyczka ogrodniczki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz