niedziela, 19 maja 2019

Siedmiomilowe buty

          Jan Brzechwa

Pojechał Michał pod Częstochowę,
Tam kupił buty siedmiomilowe.
Co stąpnie nogą - siedem mil trzaśnie,
Bo Michał takie buty miał właśnie.
Szedł pełen dumy, szedł pełen buty,
W siedmiomilowe buty obuty.
W piętnaście minut był już w Warszawie :
" Tutaj - powiada - dłużej zabawię!"
Żona spojrzała i zapłakała :
" Już nie dopędzę mego Michała".
Dzieci go ciągle tramwajem gonią,
A on już w Kutnie, a on już w Błoniu.
Wybrał się Michał z żoną do kina,
Lecz zawędrowa do Radzyminia.
Chciał starszą córkę odwiedzić w mieście,
Adres - wiadomo - Złota 30.
Poszedł piechotą, było blisko,
Trafił na złotą, ale w Grodzisku.
Raz się umówił z teściem na rynku,
Zanim się spostrzegł - był w Ciechocinku.
Pobiegł z powrotem, myśląc, że zdąży,
I wnet się znalazł na rynku... w Łomży.
Chciał do Warszawy powrócić wreszcie.
Ale co chwila był w innym mieście:
W Kielcach, w Płocku, w Szczecinie,
I w Skierniewicach, i w Koszalinie.
Nie mógł utrafić! Więc pod Opocznem,
Jęknął żałośnie: " Tutaj odpocznę!"
Usiadł i spojrzał ogromnie struty,
Na swoje siedmiomilowe buty,
Zdjął je ze złością, do wody wrzucił,
I na bosaka do domu wrócił.

niedziela, 12 maja 2019

Marzenia

               Hanna Niewiadomska

Dzieci lubią mieć marzenia,
Chcą, by były do spełnienia.
Każde w głowie ma guziczek,
Taki mały żółty pstryczek,
Co im świat piękniejszym czyni,
Od Krakowa aż do Gdyni.
Krzysio chciałby być pilotem.
Pstryk - już lata samolotem.
Ewa chce lekarzem zostać.
Pstryk - już w białym kitlupostać.
Kosmonautą chce być Jurek.
Pstry - i pędzi w kosmos, w górę.
Lecz są również takie dzieci,
Którym słońce słabiej świeci.
Jacek, co ma chorą nogę,
Chciałby dosiąść hulajnogę.
Julia, która słuch ma słaby,
Chce usłyszeć szelest trawy.
Ale wszystkie ich marzenia,
Są z tym pstryczkiem do spełnienia.
No, więc śmiało, przekręć pstryczek,
A nuż właśnie dziś guziczek
W świat twych marzeń cię zabierze
 - Będziesz zdrowy bohaterze!